Dlaczego warto wybrać dysk NVMe SSD?

Skąd bierze się zabójcza szybkość magazynów pamięci typu solid-state-disc? Jak uzyskać dostęp do ogromnej prędkości odczytu i zapisu, która jeszcze niedawno nie śniła się konstruktorom pecetów? Wszystko to związane jest z pewną konkretną technologią, której dziś właśnie się przyjrzymy.

Złącze M.2 NVMe – dlaczego jest ono tak wielką rewolucją?

Pierwotnie dyski SSD były w stanie w pełni wykorzystać możliwości złącza SATA, ale też szybko przystąpiono do prac nad tym, by rozpowszechnić złącze M.2. Pozwala ono na bardzo dobre wykorzystanie zasobów, które mają do zaoferowania dyski NVMe SSD. Dzięki jego obecności płyta główna jest w stanie szybciej poradzić sobie z dostarczeniem informacji z dysku do innych komponentów. Nie ma tu złącza SATA, które ma ograniczoną przepustowość i w transferze informacji stanowiło hamulec dla dalszego rozwoju technologii. Skutkiem wdrożenia złącz M.2 NVMe był gwałtowny wzrost prędkości zapisu i odczytu danych. Jak to wygląda w praktyce?

Weźmy na przykład bardzo wydajny dysk Samsung 870 QVO, który bazuje na technologii SATA. Jego pojemność to 1 do 8 terabajtów, przy zapisie na poziomie 530 MB/s i odczycie 560 MB/s. To dobry wynik, jak na dysk, który bazuje na standardowej technologii. Podłączymy go do większości laptopów i praktycznie każdego komputera stacjonarnego. Przyjrzyjmy się także modelowi Samsung 970 EVO. Ten korzysta ze złącza M.2. Jakie są jego prędkości odczytu i zapisu? Odczyt sekwencyjny to aż 3500 MB/s, a zapis wynosi do 3200 MB/s. Są to wartości wręcz kosmiczne, wielokrotnie przewyższające standardowy dysk SATA. Mowa tu o prawie 6-krotnej różnicy. W zestawieniu z dyskami HDD opierającymi się na SATA możemy mieć tu do czynienia z aż 30-krotnie wyższą prędkością zapisu i odczytu. W zależności od tego, z jakim modelem dysku mamy do czynienia.

Dlaczego SATA było ograniczeniem?

Dyski oparte o technologię flash (czyli w zasadzie dyski SSD) nie zostały stworzone z myślą o eksploatowaniu złącza SATA. Jednak pierwotnie to właśnie z niego korzystały. Wynika to z różnych kwestii konstrukcyjnych. W zasadzie chodziło jednak o to, że rynek potrzebował nieco czasu, by zweryfikować, jakie będzie zainteresowanie modelami NVMe SSD. Każdy standard tego typu dosyć wolno wchodzi do powszechnego użytku. To dlatego dyski solid-state pierwotnie korzystały z konwencjonalnego interfejsu SATA – były to bezpieczne wrota na rynek zdominowany przez dyski HDD. A pamiętajmy o tym, że pierwotnie SSD nie były traktowane na równi z HDD – uznawano je za znacznie droższą, nieosiągalną dla zwykłego klienta i przez to nieopłacalną w rozwijaniu technologię. Na szczęście okazało się, że producenci dysków jakieś 10 lat temu zaangażowali się w pełni w rozwijanie tej technologii i dziś możemy podziwiać nawet 30-terabajtowe dyski SSD m.in. dzięki firmie Samsung.

Rewolucja dysków NVMe wciąż jednak postępuje. Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości będzie pojawiało się coraz więcej komponentów korzystających z tego interfejsu. Może to sprawić, że złącze M.2 będzie pojawiało się jeszcze częściej na płytach głównych. Choć zdecydowana większość aktualnie produkowanych płyt głównych, która odpowiada na potrzeby nowoczesnych architektur procesorów, ma już przynajmniej jeden slot M.2.

Leave a reply

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij